Pekin latem
Pekin stolica Chińskiej Republiki Ludowej to nasz przedostatni punkt wakacyjnej podróży po Azji. Po prawie dwóch miesiącach wojaży, zwiedzeniu Singapuru, Malezji, Wietnamu, Japonii i Indonezji z wielkim zaciekawieniem czekamy na to, co nas spotka na chińskiej ziemi. Lecimy z Kuala Lumpur malezyjskimi długodystansowymi liniami lotniczymi Air Asia X. Lot z Kuala trwa ok. 5 godzin,
Nasza Yogya i świątynia Prambanan
Do Yogy jedziemy z Borobudur. Żałujemy, że spędziliśmy tam tylko dwa dni. Chciałoby się zostać dużo dłużej. W każdym razie droga powrotna jest o wiele prostsza. Potrafimy już poruszać się w Yogy komunikacją miejską i bez problemu trafiamy w okolice lotniska. Tu mamy hotel, żeby następnego poranka wyruszyć do stolicy Chin – Pekinu. W hotelu
Indonezyjska wioska na Jawie i buddyjska świątynia – Borobudur
Po błogim lenistwie na wyspie Gili Air przyszedł czas na Jawę. Samolot leci nisko. Jest słonecznie. Widok zza okna jest absolutnie rewelacyjny. Kojarzy mi się z wietnamskimi górami powtykanymi w morze, które oglądaliśmy w zatoce Cat Ba. Tu szczyty gór i kratery wulkanów wyłaniają się zza morza chmur. Jawa to wyspa w Azji Południowo-Wschodniej. Należy do
Gili Air – lekarstwo na jesienną deprechę
Gili Air odkryliśmy zupełnie przypadkiem. Jeszcze na kilka miesięcy przed planowaną podróżą, szukaliśmy rajskiej plaży na Bali. Korzystając ze Street View trafiliśmy na wysepki oddalone o kilkadziesiąt kilometrów od Bali. Tak to właśnie znaleźliśmy Gili Air. To jedna z trzech wysepek, które położone są niedaleko Lombok. Załatwienie transportu z Bali na Gili to żaden problem.
Bali – tłoczno, komercyjnie, ale pięknie
Bali to największe zaskoczenie naszej podróży. W moich wyobrażeniach indonezyjska wyspa w Archipelagu Małych Wysp Sundajskich funkcjonowała jako absolutny raj na ziemi. Już jako dziecko, oglądając katalogi biur podróży, zachwycałam się tą wyspą, jeszcze nie do końca nawet wiedząc gdzie ona leży. Nie wierzyłam też, że kiedykolwiek uda mi się ją odwiedzić. Mając tak wyidealizowany